WSZYSTKO O NERWIAKU

Lena

Duuuuuuuuuuuuuuużo zdrowia kochana...

dorota

odpoczywaj teraz dużo

aurel

Witaj Sylwuś spowrotem Laughing

odpoczywaj i nabieraj sił. My tu wszyscy martwiliśmy sie o Ciebie, ale cieszę się, ze już jest lepiej. Buziaki z deszczowej Szkocji

lilia

hej Sylwia dobrze że już jesteś w domu - teraz napewno szybko wrócisz do zdrowia:) Zaglądałam do Ciebie w piatek popołudniu ale już Cie nie było, pozdrawiam:)

dori

Duuuużo zdrowia Sylwia

Azai

duzzzzzzo zdrowia....odpoczywaj jak najwiecej Smile

Sylwia34

Witajcie ponownie.
Nie odzywałam się, bo nie mam siły na nic. Przynajmniej tak było do wczoraj. Dzisiaj już lepiej się czuję. Ale słuchajcie jak wyszłam ze szpitala to nie mogłam się odnaleźć w domu. Nic mi się nie chce, tylko bym leżała i patrzyła w sufit i najlepiej żeby nikt do mnie się nie odzywał. Do wczoraj wymiotowałam dwa dni pod rząd, to dodatkowo mnie osłabiło. Nie schudłam dużo ale ok.5 kg a że miałam zawsze szczupłą budowę ciała to jednak spadek wagi jest widoczny.
Mam na plecach plastry przeciwbólowe, żeby nie łykać tabletek (na ból głowy). Jak wyszłam ze szpitala to odczuwam silny ból głowy. Łykałam "pyralgin" i pomagało ale nie można przecież tak ciągle. Teraz jak mam te plastry to mnie głowa nie boli ale za to te mdłości, może od tego? Przecież skutki uboczne ma każdy lek...?
Operację zniosłam super. Nic mnie nie bolało, nie wymiotowałam, byłam przytomna i nawet spać nie mogłam, po prostu super, rozmawiałam z wszystkimi i cieszyłam się, że żyję. Dopiero w czwartej dobie po operacji "złapał" mnie tak silny ból głowy, że wierzcie mi mówiłam pacierz, bo myślałam, że to koniec. Lekarze mówili, że poszło ciśnienie wewnątrzczaszkowe i dlatego, na karcie szpitalnej też nie mam żadnego zatoru czy udaru tylko "silny ból głowy". Nie życzę nikomu czegoś takiego. Ledwo to zniosłam.
Tak myślę, że zraziłam się tym strasznym bólem i miałam "doła". Tak jak pisałam sama operacja - rewelacja ale później....

Lidka...
W piątek szłam do Ciebie dwa razy korytarzem, bo chciałam się z Tobą pożegnać i podziękować, że spotkałyśmy się i że przyszłaś do mnie, ale nie dałam rady i dwa razy się wracałam. Ty byłaś na samym końcu korytarza a po drodze ja miałam jeszcze panów robotników, którzy robili jakieś remonty i na podłodze coś było porozkładane itd.Także wybacz, ale bardzo miło było Cię poznać. Jesteś bardzo fajną dziewczyną i pełną życia.

Edyta

Sylwia gdyby nie to że jak wróciłam do domu po operacji i miałam niespełna m-cznego niemowlaka który mobilizował mnie do życia to pewnie też bym całymi dniami leżała w łózku i patrzyła w sufit. Nie wiem jakby sie to dla mnie skończyło...
Trzymaj się i nabieraj sił. Z dnia na dzień będzie coraz lepiej. Szkoda tylko,że to jesień bo człowiek od samej pogody deprechy dostaje i nic się nie chce. Ja też czuję że łapie mnie kolejny dołek...

Gocha

Sylwia, spokojnie - duuuzo odpoczywaj jak mozesz. Trzymamy z Mezem za Ciebie mocno kciuki!

Janusz

Sylwia, lap prosta i sie jej trzymaj - latwo powiedziec ale nie masz wyboru,, bedzie juz coraz lepiej. Pozdrawiam

lilia

Spokojnie Sylwia nie ma za co przepraszać, najważniejsze ze jesteś już w domku i wracasz do zdrowia:) Bolami głowy sie nie przejmuj mnie do tej pory często boli głowa... Trzymaj sie pozdraiwam:)

Vika

Super, że masz to za sobą Smile

"Doły" na szczęście mijają, a są potrzebne, bo trzeba odreagować ten mniej lub bardziej widoczny i uświadomiony stres.

dori

Sylwia, teraz spokojnie możesz się relaksować...to wszystko już za Tobą.
Pamiętam ten obrzydliwy ból głowy , wystąpił w drugiej dobie i utzrymywał się dobre kilka dni....ale nie było tak okrutnie jak u Ciebie. Jesteś dzielną dziewczynką Wink

Za tydzień wracam do pracy - mój mąż mówi, że powinnam siedzieć jeszcze w domu..ale ja wiem dlaczego:)
pozdrawiam Cię ciepło

lilia

Dorota nie za wcześnie ten powrót do pracy? dopiero 2 miesiące mineły... Mnie sie aż tak nie spieszy:)

Sylwia34

Tak, macie rację. Powoli mija mi wszystko ale baaardzo powoli.
Wymioty miałam od plastrów. Już je zdjęłam, biorę teraz kropelki jak mnie głowa zaboli ale na razie nie boli. Oby tak dalej.
Byłam w sobotę u okulisty. Mam wstawiony "koreczek silikonowy" w oku, który blokuje kanał łzowy. Przez to mam dłużej oko wilgotne. Oprócz tego jeszcze krople do tego oka co dwie godziny, bo jest wysuszona rogówka. Będę też miała okulary do czytania, bo przecież nie przeczytam gazety. Miałam już problem z oczami przed operacją ale teraz ten problem się powiększył. W jednym oku mam +1,25 a w drugim +1. Chyba jeszcze nie tak źle.
Do pracy myślę wrócić luty lub marzec 2011. Mam nadzieję, że do tego czasu dojdę do siebie.

Dziękuję Wszystkim, którzy wspierali mnie i mojego męża podczas mojego pobytu w szpitalu i przez cały czas od momentu wykrycia tego nerwiaka.
Jesteśmy Wszystkim bardzo wdzięczni. Dziękujemy Wam.

dori

nie wiem Lidka ..może za wcześnie? Ale czuję się dobrze więc myślę, że powinnam spróbować - gdybym nie dawała rady pójdę na zwolnienie. Co będzie... się okaże Wink

Edyta

A jaki rodzaj pracy wykonujesz?

dori

to jest praca w sklepie

Edyta

Hm...jeśli czujesz że sobie poradzisz to spróbuj ale z drugiej strony weź pod uwagę że po takiej operacji odporność organizmu jest sporo obniżona a pora roku sprzyja chorobom. Będziesz narażona na ciągły kontakt z klientami a więc i wiecej bakterii.

dori

Sylwia sorki, że tak na Twoim wątku o moim powrocie Wink

)

Dziewczyny, jasne, że mam wiele obaw ale gdybym nie czuła się na siłach nie myśłabym o powrocie. Wszystko się obaczy. Wczoraj się obawiałam..po raz pierwszy wypiłam alkohol (lampkę czerwonego wytrawnego wina:))...i czuję się chyba oka.
Sylwia to było też za Twoje zdrowie!!!