WSZYSTKO O NERWIAKU

Jolanta

witamy nowego ....papudrona
pozdrawiam i życzę zdrówka Laughing

Piotrek

Cześć ! Prof Marchel wraca z urlopu zdrowotnego 7 października. Zaraz po tym powinien dać znac kiedy operacja. Sektretarka powiedziała, że jestem pierwszy w kolejce, także zadzwonią pewnie wkrótce.

Trochę się denerwuje tym, że po chorobie chirurg może nie być w 100% skoncentrowany, ale z drugiej strony może jest świeższy... Staram sie o tym nie myślec i pracowac i ćwiczyć tak dużo jak się da.

Słucham teraz sto razy więcej muzyki, na nowo odkrywam niesamowite rytmy. Wczoraj kupiłem czteropak CD Amy Winehouse, jutro jade w długą trasę, więc juz się nie moge doczekać, bo uwielbiam słuchać muzyki w samochodzie Smile

Pozdrawiam rodzinę forumowiczów. Będę pisać jak czegoś sie dowiem.

ewa

u Ciebie Piotrek tez sie wszystko prostuje. Prof. na pewno wraca w dobrej kondycji, w innym przypadku by nie ryzykowal Smile

Krysia

No oczywiście, świeży , wypoczęty i na pewno zwarty do wyrzucania nerwiaczków, a więc spoko , będzie dobrze

bulik · Gość

Wiesz byłem ostatnio na Banacha u Profesora!! Jedna wizyta "spadła" z terminu po tygodniu się udało! Profesor nie był chory na jakieś tam przeziębienie tal powszechne o tej porze roku! Miał na szyi gorset ortopedyczny! Widać było, że to mu przeszkadza - z drugiej strony komu by nie przeszkadzało!!! Także taka rekonwalescencja to może trochę potrwać!Oby jednak jak najkrócej.

Piotrek

O kurcze ! Co o tym sądzicie ? Co robić ? Poczekać czy szkać kogoś innego ? Może Bydgoszcz ?

ewa

Piotrek, powiedz, ze cos Ci wypadlo niespodziewanego i czy mogliby Ci przelozyc operacje na za jakis nieodlegly czas...

Janusz

podpisuje sie pod Ewa.

Łysy

to, że Marchel nie uznaje GK nie znaczy, że jest niepoważnym lekarzem. To profesjonalista neurochirurg, który nie będzie operować nie w pełni sił gdyż zdaje sobie sprawę że to może zagrażać zdrowiu pacjenta. Przecież nie robi tego odpłatnie na ilość tylko działa w ramach kontraktu NFZ i skoro ma tytuł profesora to należy uznać, że to poważny i rozważny lekarz.

Krysia

Ja dodam tyle.Jeśli nie będzie czuł się na siłach żeby operować to na pewno nie będzie tego czynił.To zbyt duży autorytet, nie pozwoliłby sobie na niszczenie tego co osiągnął.

Krysia

Piotrek czy znasz już termin operacji?

Piotrek

Dzwoniłem kilka razy do sekretariatu neurochirurgii ale pani sekretarka nic mi nie chciala powiedziec. Dosłownie ! tylkow kółko to samo: "niestety ale nic nie mogę Panu powiedziec, profesor wroci to zdecyduje i sie odezwiemy do pana". Prof z urlopu zdrowotnego udał sie na wypoczynlkowy. Prof miał wrócić 17.10 czyli w poniedziałek. Juz 19-ty i nadal cisza. Pewnie jeszcze nie jest na siłach. Rozumiem, ale powinni chyba mnie o tym poinformowac...

Rozumiem wszystko, ale jestem oburzony tym, że ja musze wydzwaniac do W-wy i sie dowiadywac sam o wszystko. Jeszcze nikt do mnie nie zadzwonil z W-wy, a gdy ja dzwonie, to Pani to sekretarka to samo ciagle...Czy oni nie potrafią się wczuć się w role chorego ? Przeciez to niesamowity stres.

Nadal jestem zawieszony jestem w próżni...

Bede informowal. Pozdrawiam !

Krysia

Rozumiem Piotrze twoje odczucia i mam nadzieję ,że czas odkłada sie na twoją korzyść.Życzę dużo wytrwałości i cierpliwości na pewno się przyda.

lilia

hmmmm, nieciekawa sytuacja... czekanie jest najgorsze a tym bardziej jak sie przeklada termin operacji w nieskończoność. gdyby choć podali ewentualny termin powrotu prof. do pracy... ehhh nie wiem co bym na Twoim miejscu zrobiła. niby Marchel jest najlepszy, może wieć warto na niego czekać. a nie zastanawiałes sie żeby skonsultować z prof. Haratem z Bygdgoszczy?

Magda B.

Witam, Piotrze jesteś ze Szczecina, nie zastanawiałeś się nad operacją w tym mieście? Ja operowana byłam w maju na Unii Lubelskiej i nie żałuję tej decyzji, dzisiaj wybrałabym tak samo. Guz miał wymiary 33x20x23, więc do małych nie należał, niedowład nerwu twarzowego po operacji wystąpił, ale dzięki rehabilitacji jest już całkiem nieźle.

Jolanta

współczuję Piotrze Crying or Very sad

też przez to przechodziłam...operacja była przekładana od grudnia a obyła się w lutym...na szczęście z dobrym skutkiem...czego i tobie życzę
...wiem jak się czujesz...ale głowa do góry...będzie dobrze Laughing

Janusz

Witaj Magdo B. . Gratuluje, napisz cos o nerwiaku, kiedy mialas operacje i czy mialas (masz ) problemy z okiem.

Łysy

Magda B.

Piotrek

Właśnie mam najświeższe info. W skrócie: tragikomedia !

Tak jak pisałem, od kilku tygodni dzwonie a sekretarka prof każe czekać i mówi, że się do mnie odezwą. Ani razu jeszcze nie zadzwonili. Więc, dzwonie ja po raz kolejny przedwczoraj i proszę bezpośrednio z profesorem, bo uznałem, że z pielęgniarką dużo nie załatwię. Oczywiście nie połączono mnie z profesorem, więc postanowiłem wyładować emocje na sekretarce. Podczas ostrej dyskusji, okazało się, że sekretarka dopiero teraz zdała sobię sprawę, że ja byłem 13 września i miałem mieć operację. Mówi do mnie: "ale ja nie mam w ogóle Pana w moim kalendarzu" i bezczelnie wmawia mi, że nie pamięta, żebym dzwonił wcześniej. W końcu okazuje się, że w przeddzień operacji doktor który mnie wypisywał (taki niski, czarny z bródką), nie dopilnował, abym został wpisany do kajetu sekretarki w rubryce: "skontaktować się gdy profesor wyzdrowieje", i pojechał na miesięczny urlop. Wychodząc ze szpitala pytam się go, czy skontaktuja sie ze mna, a on spojrzal na mnie jakbym mu zabil rodzine i mówi: a jak pan mysli, oczywiscie ze zadzwonimy, teraz niech nam da pan pracowac ! W konsekwencji, moje akta poszły do archiwum i zostałem automatycznie wykreślony z kolejki i zniknąłem z rejestru pacjentów profesora.

Możecie wyobrazić sobie co wtedy poczułem. Pani pielegniarka zimnym tonem przeprosiła i powiedziała, że zadzwonią, gdy zwolni się kolejka, ale w tym roku raczej nie mam co liczyc na operacje. "Oj nie droga Pani" wykrzyknąłem, "w to się już nie bawimy, proszę mnie natychmiast połączyć z profesorem !" Po kolejnej ostrej wymianie zdań z sekretarka połączono mnie z profesorem. Profesor oczywiście już od sekretarki dowiedział się jaka jest sytuacja i powiedział, że jakbym tydzień temu zadzwonił, to już bym był po operacji (dobrze, że nie miałem jakiegoś szklanego dzbana pod ręką, bo by pewnie na ścianie wylądował). Powiedział, że w tym roku nie ma już miejsca, i najbliższy termin to 5 styczeń 2012...

Kolejny raz skuliłem ogon i zgodzilem sie...

Mam ochote cos wysadzic w powietrze. Jestem tak zly ze mam ochote zbic kogos na kwasne jablko ! Mialem juz nie trenowac boksu, ale rozwazam teraz powrot na treningi...