WSZYSTKO O NERWIAKU

rafal · Wysłany: Czw 21:46, 18 Mar 2010 Temat postu:

Bodzio bez paniki strach ma wielkie oczy. Będzie dobrze i tylko tak trzeba myśleć.
Mimo, że miałem spore kłopoty i troszkę to trwało to jednak wróciłem do normalnego życia. Wróciłem do pracy gdzie muszę wykazywać się samodzielnością. Prowadzę samochód. Wróciłem do treningów i wspinaczki. Na własną rękę podróżuję po świecie. Spoko Smile

Beta · Wysłany: Czw 22:18, 18 Mar 2010 Temat postu:

przeciez rodzina kocha cie i chyba zrozumieja jak na jakis tam czas "wypadniesz z obiegu" i bedziesz miec mniej kasy. to nie tragedia. a ZDROWIE jest bezcenne Exclamation

wszyscy tu przez to przeszlismy i jakos dalismy rade. a bylo tez kilku panow utrzymujacych swoja rodzinie. i dali rade:D wiec bez na prawde paniki Very Happy

Vika · Wysłany: Pią 9:19, 19 Mar 2010 Temat postu:

Bodzio długie zwolnienie lekarskie nie oznacza, że jesteś przez cały czas przykuty do łóżka. Przez pewien czas owszem człowiek duuuużo śpi ale poza tym funkcjonuje normalnie tylko wolniej, i trochę szybciej się męczy. Jednak nie oznacza to całkowitej bezużyteczności.

Głowa do góry mimo wszystko!!! Zawsze zdążysz ją opuścić Wink

bodzio · Wysłany: Pią 20:52, 19 Mar 2010 Temat postu:

Dziękuję Wam za słowa pocieszenia. Rzeczywiscie w pierwszym momencie spanikowałem. Człowiek żyje, snuje plany, a tu okazuje się, że ma dziada w sobie. Dodatkowym czynnikiem powodującym niepokój jest to, że w roku ubiegłym zmarła moja mama i to na raka. Była osobą, która bardzo dbała o swoje zdrowie i guz też był niej całkowitym zaskoczeniem Po operacji rokowania były bardzo dobre, a po niecałym miesiącu zmarła.
Powoli oswajam się z koniecznością operacji. Na dziś waham się między Warszawą i Marchelem, a Bydgoszczą i Haratem. Ta druga opcja jest o tyle wygodniejsza, że do Bydgoszczy mam ok. 200 km, a do W-wy przeszło 400.
Dziś dodstałem też maila od asystentki prof. Ząbka z prośbą o kontakt. Myślę więc, że uda mi się załatwić wcześniejszą konsultację u profesora.
Potem święta i deyzja.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego weekendu.

Edyta · Wysłany: Pią 23:57, 19 Mar 2010 Temat postu:

Bodzio Twoje obawy są zrozumiałe ale pamiętaj-nerwiak nie jest nowotworem złośliwym i nie daje przerzutów. Można po operacji zyć w miarę normalnie. Na pewno nie jest to życie takie jak przed operacja ale tez całkiem fajne Smile

Beta · Wysłany: Sob 0:09, 20 Mar 2010 Temat postu:

ja z edzia mamy np niekonczace sie WAKACJE Laughing

jak za czasow szkoly tyle ze trwaja non stop Wink

Kasia P. · Wysłany: Nie 22:36, 21 Mar 2010 Temat postu:

Każdy przypadek jest indywidualny, jak i pracodawca jest indywidualny. Na mnie czekali pół roku, wróciła i jest OK, nawet nie myślę o rencie. Problem pewnie jest jak sie jest "na swoim" działalność itp...

Beta · Wysłany: Nie 22:39, 21 Mar 2010 Temat postu:

kasia na mnie czekali 2 lata i co z tego skoro po pol roku i tak musialam zrezygnowac Sad

bo nie dalam rady. a parce mialam lekka - bylam w dziale promocji i robilam sobie akcje promocyjne i gazetki. ale i tak to bylo ponad moje sily Crying or Very sad

Edyta · Wysłany: Nie 23:12, 21 Mar 2010 Temat postu:

Na mnie też czekali równe dwa lata, wrówcilam ale dałam radę przepracować tylko 8 m-cy a miałam pracę umysłową....

piniu · Wysłany: Nie 23:24, 21 Mar 2010 Temat postu:

a na mnie czekali rok ale pracuję i jest ok

Janusz · Wysłany: Nie 23:34, 21 Mar 2010 Temat postu:

ja bylem w grupie samozatrudniajacych sie, teraz renta - nic przyjemnego

JM · Wysłany: Pon 23:12, 22 Mar 2010 Temat postu:

a uważacie że praca umysłowa po usunięciu operacyjnym nerwiaka jest zbytnim obciążeniem, że może to być przeszkodą w dalszej pracy ? to co ja będę robić?

Edyta · Wysłany: Wto 10:10, 23 Mar 2010 Temat postu:

To bardzo indywidualna sprawa. Ja przed operacją przez 10 lat pracowałam w ZUS-ie. Praca typowo umysłowa. Dwa lata po operacji wróciłam do pracy ale po 8 m-cach zrezygnowałam bo nie dałam rady. Jednak większość z nas pracuje-niektórzy nie koniecznie umysłowo. Nie martw się na zapas Smile

Beta · Wysłany: Wto 11:38, 23 Mar 2010 Temat postu:

nie ma co gdybac i zastanawiac sie teraz Very Happy

rozne sa przypadki i jedni pracuja a inni nie Very Happy

jednak sadze ze wiekszosc chyba pracuje wiec uszy do gory Laughing

Janusz · Wysłany: Wto 14:45, 23 Mar 2010 Temat postu:

vidi ankieta

bodzio

Witam po przerwie świątecznej spędzonej w samochodzie,
tak jak przypuszczałem udało mi się załatwić wcześniejszą wizytę u prof. Ząbka. Super człowiek, z którym można porozmawiać, u którego pacjent nie czuje się jak przedmiot. Powiem szczerze, że po raz pierwszy w życiu spotkałem się z tak życzliwym podejściem lekarza do nieznanego sobie pacjenta.
Profesor szczegółowo wyjaśnił mi możliwe powikłania po operacji informując też, że z uwagi na wielkość guza i jego położenie sugeruje niewycinanie go w całości, a jedynie zmniejszenie bez naruszania jakichkolwiek nerwów, ponieważ "ważnym jest komfort dalszego życia pacjenta", a pełne usunięcie gwarantuje konkretne powikłania. Lojalnie uprzedził, że w takiej sytuacji guz będzie odrastał i po jakims czasie trzeba będzie operację powtórzyć - może nawet kilkakrotnie.
Teraz robię sobie kilka dni odpoczynku i trzeba będzie podjąć decyzję co do operacji i wyboru lekarza. W grę wchodzą prof. Marchel lub Ząbek z W-wy albo prof. Harat z Bydgoszczy. Pozostałych sobie odpuściłem.
Pozdrawiam forumowiczów

piniu

witamy witamy Mr. Green

to po operacyjnym zmniejszeniu pomyśl o naświetlaniu nie będzie trzeba dzięki temu re operacji

dorota

też tak myślę,może już nawet w Polsce????

Janusz

tak jak Piniu, po operacji proponuje zrobic GK

Edyta

Jestem tego samego zdania.