WSZYSTKO O NERWIAKU

magda

mi przed operacja fryzjerka dobrala taki koloer, zeby bylo jak najmniej widac odrosty (wygolili mi tylko miejsce operacyjne). A kiedy farbowalam pierwszy raz?? Hmmm. przed sanatorium czyli po ponad 2 miesiacach

Beta

mi po operacji maz ogolil cala glowe na zero Very Happy

a po jakis 5 tygodniach przyjaciolka znow ogolila-wyrownala mnie na zero bo maz krzywo mnie ogolil (bo jak mozna prosto ogolic na lezaco Wink

) wiec farbowalam wlosy dopiero jak troche odrosly Very Happy

po jakis 3 miesiacach Very Happy

ale mozna farbowac zaraz jak tylko odrosna Laughing

i wyszla cala kobietka z ciebie Smile

martwiaca sie o fryz Razz

JM

a jak myślicie,jak farbować już można , to i pasemka można już zrobić czy raczej się wstrzymać jeszcze , bo pasemka to rozjaśnianie hmmm.. chyba trochę poczekam

Edyta

Pasemka są nawet bezpieczniejsze niz farbowanie całej głowy bo pasemka robisz przecież na folii lub czepku i farba nie ma bezpośredniego kontaku ze skóra głowy-tak jak przy nakładaniu jednego koloru

Janusz

a ja nie farbuje Smile

tylko zmieniam nazwiska na Pa-wloski

lilia

przynajmniej problem z głowy Panie Januszu:)

zastanawiam sie czy nie pofarbować przed operacja po pozniej bede sie bała, ale nie wiem czy nie będzie to miało jakiegoś wpływu....

a zostało 12 dni...

Edyta

A długie masz włosy?

Beta

ha ha ha
wplywu zadnego nie bedzie tyle ze jak sa swiezo farbowane wlosy to moga troche barwic np poduszke w szpitalu wiec ja bym raczej odpuscila Laughing

lilia

włosy mam długie i blond wiec problemu z barwieniem poduszki być nie powinno, tylko myśle czy z medycznego punktu widzenia nie ma przeciwskazan, martwie sie takimi pierdołami myłśicie sobie hehe:) ale jak mam mieć porażoną twarz to chociaż chcviałabym miec ladne włosy:)

Gość

Ja zmagam się z informacją od wczoraj choć już wcześniej podjrzewałam, że może byc coś nie tak, a gdy lekarz wręczył mi skierowanie na MRI z adnotacją..."w celu wykluczenia nerwiaka" byłam już niemal pewna..wtedy też trafiłam na forum i tu dopiero dowiedzialam się co to jest nerwiak. Oswajałam się z tym z dnia na dzień choć oczywiście dopiero wczoraj po badaniu dostałam wszystko "na piśmie". Nie będę opowiadała całej dlugiej historii ale moj niechciany lokator siedzi tam kilka ładnych lat 7 może dłużej. Lekarze nie zawsze mają chęć aby pomóc - zwłaszcza Ci w przychodniach ale przecież nie wszyscy są tacy.
Mój guz ma 46x36x36 więc jest duży i boję się go jak diabli. Wczoraj dostałam od Was kilka wskazówek co dalej robić i gdzie się udać dziękuję z za nie - nie mialam pojęcia co dalej. Jestem umówiona z prof. Marchelem na 23 sierpnia na konsultację, a chciłabym zobaczyć go juz dziś, i już dziś chciałabym mieć wszystko za sobą..czekanie jest okropne. Powiedzcie mi , jak długo wy czekaliście. Dziękuję, że jesteście

lilia

czekałam i w końcu sie doczekałam... od jutra pakowanie i jade do szpitala, operacja we wtorek, trzymacje za mnie kciuki, zeby obyło sie bez większych powikłań... mój strach sięga zenitu, odezwe sie jak juz bede po wszystkim:) pozdrawiam:)

aurel

Lilia, musisz mysleć pozytywnie, masz tu nas wszystkich na przykładzie, że życie trwa dalej. Oglądając np. Pinia na youtubie z cyckonoszem Smile

nie powiedziałabyś, ze to osoba po usunieciu nerwiaka czy Rafała wspinajacego sie po skałach jak pająk, jak resztę papudronic pięknych i powabnych Razz

Wkrótce dołączysz do grona wybrańców i sama bedziesz potem słuzyć doświadczeniam innym przerazonym.

Do gościa, radziłabym Ci założyć swój odrebny watek. Twoje dalsze doświadczenia moga pomóc innym. Opisz swoja historię jak kazdy z nas. Im wiecej informacji, tym forum sie wzbogaca Wink

Janusz

Lilia, czekamy tu na Ciebie. Wszyscy jak jeden maz... Powodzenia

Edyta

Czekamy na dobre wieści i trzymamy kciuki!!!!

dorota

A po powrocie Very Happy

JM

Lilia trzymamy kciuki!!! Będzie wszystko dobrze, wracaj szybko Smile

dori

Lilia, 3mam za Ciebie kciuki..mam dzis wizytę u Marchela, a jutro Twój wielki dzień. Musi być oka Wink

Marzenka

Będzie Dobrze!!!

lilia

Cześć Wszystkim:)

od piątku jestem w domku:) obiecałam, że odezwę sie po operacji więc słowa dotrzymuje:)

operacja odbyła sie 24 sieprnia, trwała 7 godzin, operował sam Maestro - prof. Marchel z dr Skawińskim - również świetny neurochirurg, profesionalista przy tym bardzo życzliwy i sympatyczny czlowiek. wszystko odbyło sie bardzo profesjonalnie, bez większych powikłan, guz mimo że bardzo duzy został usunięty w całości, pierwsze 4 dni po operacji byly koszmarem - ciągłe nudności i bóle głowy, problemy z chodzeniem, z jedzeniem - maskaraaaa, myslałam ze umieram...
oczywiście wystąpiło porażenie nerwu twarzowego (ktore podobno ma ustapić w ciągu 3 miesięcy - gorąco w to wierze), niedomykające się oko, gluchota lewego ucha i nieznośne szumy w tymże uchu, poza tym jest w miare ok, ciesze się że chodze bo groził mi paraliż ponieważ guz uciskał pień mózgu. w szpitalu spędziłam 13 dni podobno to dlugo ale bylam bardzo słaba, duzo schudłam i pewnie dlatego. teraz 3 tyg oczekiwania na wynik badania histopatologicznego, boje sie strasznieeee ale mam nadzieje ze guz nie okaże sie złośliwy. trzymajcie kciuki:) poza tym mam obsesje ze guz odrośnie albo urodzi sie cos w drugim uchu - ciągle o tym myśle...

podsumowując polecam szpital na Banacha i prof Marchela:)

aurel

Gratuluję, że już po. Życzę dużo cierpliwości i wytrwałości w powrocie do zdrówka. Teraz juz masz z górki Smile

I jesteś papudron "pęłną gębą"