WSZYSTKO O NERWIAKU

magda

Nastal czerwiec roku 2007, wesele przyjaciol we Wroclawiu, a potem odwiedziny sis w Poznaniu i u niej "uslyszalam, ze nie slysze". Po powrocie do Kraka natychmiastowa wizyta u laryngologa, ktory kieruje mnie do szpitala (wysmiewam go). Ide prywatnie na druga konsulatacje - tam dowiaduje sie, ze moja gluchota jest wrodzona Very Happy

Biore to skierowanie do szpitala i klade sie na 3 tyg, gdzie podaja mi kroplowki, bo gluchote lewego ucha lacza ze sprawami naczyniowymi. "Leczyli"mnie od "dupy slonia". Uprosilam w koncu skierowanie na TK lub MRI.
13 wrzesnia odbieram wyniki TK, a tam, ze w "glowie nie mam pusto", jest ON - nerwiak (29 mm x 30 mm).
I zaczelo sie poszukiwanie.
Profesor w Warszawie zauwaza moja krzywa przegrode w nosie, a nerwiaka usunie sie przy okazji Very Happy

Trafiam do cudownego czlowieka do Sosnowca, opowiada mi o wszystkim.
Trawilam wszystko co mi mowil i w koncu decyduje sie, ze to wlasnie On bedzie moim operatorem. Ustalamy termin przyjecia do szpitala i znow 13 tym razem listopada 2007 roku odbywam dluga (12-sto godzinna) podroz w celu pozbycia sie obcego. Udalo sie.
W calym tym nieszczesciu spotykam wspanialych ludzi i dzieki nim trafiam do Tychow na rehabilitacje. !9 grudnia wychodze z prosta paszcza i domykajacym sie okiem.
Ale i tak na rehabilitacje chodze dalej, nie jest zle.
Pewnie tyle, bo historia z obcym nie zostala zakonczona.
Niestety zostalo mi kawalek w glowie i musze kontrolowac bestie czy nie rosnie.
Ale jak narazie jest oki - jestem PAPUDRONEM Laughing